Obserwatorzy

piątek, 27 sierpnia 2010

Trochę ślubnej mody i ... efekt "nauczania"

Dawno mnie tu nie było, oj, dawno... Ale jakoś melodii do tworzenia i pisania nie miałam. Popełniłam za to sporo kulinarnych rzeczy: dżemy z borówki amerykańskiej, ogórki kiszone i po meksykańsku, lub jak kto woli "chili". Przy okazji przeżyłam wymianę pionu wodno-kanalizacyjnego w kamienicy oraz 21 urodziny mojej pociechy ;)

A borówki zrywałam sama na działce u teściów...

Mam też na koncie parę kartek ślubnych, które były nieco zainspirowane pracami Romantiki, ale na pomysł wpadłam, gdy dostałam stemple z e-craft-u.










Na koniec efekt mojego "zarażania", czyli kartka urodzinowa stworzona przez moją córkę dla kolegi. Jak dla mnie (jej pierwszy twór),to wyszła super :)


2 komentarze:

  1. Przepiękne te karteczki gorsetowe - córce też wspaniale wyszła kartka /talent po mamie/ a przetworów borówkowych zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne te ślubne!!!! Dziękuję za odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie, gdy zostawisz po sobie ślad ...