Obserwatorzy

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Ale się zaczął ...

Wszystkiego najlepszego w 2011 roku !!!

W tym, a raczej już w ubiegłym roku, Sylwestra postanowiliśmy spędzić w domowych pieleszach... Trochę zmęczyły nas Święta z ich rozgardiaszem, głośnymi rozmowami, sprzeczkami nt. "co tam Panie w polityce" itp. ( bo gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie). Córa na "baletach" w Krakowie, więc cisza, spokój, totalne lenistwo :) Byłoby zbyt piękne, gdyby było prawdziwe...
Ok. 22.30 wyłączono prąd w całej dzielnicy - ani trzaskających mrozów, bo odwilż... ani śnieżycy nie było... Myśleliśmy, że to chwilowe, ot przeciążenie stacji energetycznej... Kiedy po godzinie nadal nie było prądu, w domu zaczęło się robić chłodnawo, bo piec co prawda na gaz, ale pompa już na energię i nie było komu tłoczyć ciepłej wody do kaloryferów a piec sam z siebie się też nie włączy ... Bateria w laptopie wyczerpała się po 45 minutach odtwarzania muzyki... Ludziska wylegli na ulicę i zaczęli odpalać fajerwerki długo przed północą, bo co robić na "domówce" jeśli jest brak muzyki? Nawet nie zauważyłam, kiedy wdepnęliśmy w 2011 rok... A prąd włączyli tuż przed 1:00... HAPPY NEW YEAR !!!
PS. Serdeczne wyrazy współczucia dla tych, którym z powodu awarii nie dostarczono na wiele dni prądu lub ciepła - oby ten 2011 był jaśniejszy i cieplejszy !!!

1 komentarz:

  1. Najprawdziwsza prawda! Potwierdzam, bo i ja tam byłem... Miód i wino piłem...
    :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie, gdy zostawisz po sobie ślad ...